Dzień jedenasty.
Chyba wszyscy stwierdzają jednogłośnie, że nie ma to jak Dni w Diecezji Chitré. Może dlatego, iż wszystko było perfekcyjnie przygotowane i nie trzeba było samemu nic organizować. W Panama City już jest inaczej. Atrakcji nie brakuje, lecz samemu wszędzie trzeba dojechać, poszukać jaką linią autobusową czy metra, znaleźć miejsce na mapie, no i dojść do tego miejsca. O 9.00 rozpoczęły się katechezy językowe. Polacy swoje katechezy mieli w 4 miejscach. „Przemyślaki” poszli do Gimnasio Grenald a wygłosił ks. Bp Marek Mendyk. Dawał piękne świadectwo swojego powołania. Potem była możliwość zadawania pytań biskupowi. Młodzi zazwyczaj pytali co zrobić, by się nie bać? W odpowiedzi ks. Biskup wskazał, że trwanie przy Bogu modlitwa zabiera od nas lęki przed światem i ludźmi. Przed katechezą była możliwość skorzystania z sakramentu pokuty. Po katechezie pojechaliśmy na miejsce rozpoczęcia ŚDM, aby trochę odpocząć a następnie do centrum handlowego w Albrook na posiłek. Tutaj na parkingu o 18.00 odbyła się Eucharystia dla Polaków, było nas bardzo wielu. Po Mszy odbył się piękny koncert ewangelizacyjny. Przybyli z Polski artyści, m.in.: Siewcy Lednicy, Olga Szomańska, Darek Malejonek… Niektórzy z grupy mieli szczęście oglądać przejeżdżającego ulicami papieża Franciszka. Pod koniec dnia trochę sił brakowało, gdyż wilgotność powietrza jest tutaj większa niż w La Arena. Po kolacji wróciliśmy do naszych domów. Jutro zamierzamy się wybrać na zwiedzanie miasta.
Pozostał nam już tylko tydzień w Panamie, postaramy się skorzystać jak najwięcej z tego pobytu w stolicy.
Z Panem Bogiem
Ks. Grzegorz i młodzież
Dzień dziewiąty
Dzisiejszy dzień przeżyliśmy w drodze. Rozpoczęliśmy go oczywiście Eucharystią o 8.30 – tylko po polsku. Dołączyło się do nas kilka osób z Francji i Kolumbii. O 9.00 był planowany odjazd, ale plany to jedno a rzeczywistość to drugie. Przyszli wolontariusze i po raz kolejny przeżywaliśmy rozłąkę wśród uścisków i łez. Odjazd opóźnił się o ponad pół godziny. Zaraz po odjeździe z La Arena odmówiliśmy różaniec za nasze panamskie rodziny i tych, którzy nam ofiarowali swoje serca i pomogli przeżywać minione dni. Podróż do stolicy Panamy trwała prawie pięć godzin. To i tak dobrze. Nasi przyjaciele z Meksyku i Australii po trzykrotnej awarii busa, dotarli po ponad 10 godzinach. Do stolicy Panamy na spotkanie z Papieżem jedzie młodzież z La Arena więc mamy nadzieję, się jeszcze zobaczymy. Bus przywiózł nas pod sam kościół, w którym była recepcja. Od razu nas serdecznie przywitała młodzież i organizatorzy. Przeniesiono nam pakiety uczestnika: plecak, niebieska koszulka, bilety żywieniowe na każdy dzień, bilet na darmowe przejazdy metrem i autobusami, przewodnik, modlitewnik, mapa z liniami metra i busów, czapka, identyfikator, mapa oraz karta SIM, by móc dzwonić do siebie. Zaraz też przyszły po nas „nowe rodziny”, u których będziemy mieszkać przez najbliższe dni.. Chyba każdy z naszej grupy mieszka w „luksusowych warunkach”. Niektóre rodziny zabrały swoich gości na kolację a potem oglądanie pięknej panoramy Panamy w nocy. Widokami można było się naprawdę zachwycić. Jak nie dziękować Tobie, dobry Boże za tyle łask i dobroci od ludzi – Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.
Szczęść Boże wszystkim.
Ks. Grzegorz i młodzież.
Dzień ósmy
Ostatni dzień w Parafii La Arena. Myśleliśmy, że parada wszystkich świętych to szczyt wszystkiego, co mogliśmy tutaj zobaczyć. Kto tak pomyślał, pomylił się bardzo. Dzień Pański rozpoczęliśmy od modlitwy różańcowej. Młodzi z poszczególnych krajów odmawiali po jednym dziesiątku przeplatanym śpiewem po polsku, angielsku i hiszpańsku. Wszyscy po modlitwie udali się w stronę miejscowej biblioteki, by na jej zewnętrznej ścianie malować mapę świata i flagi krajów, z który młodzi tutaj przybyli. Każdy na pamiątkę odbił swoją dłoń w wolnym miejscu. Ma to być pamiątka naszego pobytu wśród tutejszej ludności i podziękowanie za przeogromną gościnność. Po obiedzie udaliśmy się do rodzin. Tak naprawdę był to jedyny czas, kiedy można było z nimi pobyć i porozmawiać. Rodziny zabierały nas w różne ciekawe miejsca. O 16.00 mieliśmy się razem spotkać a o 17.00 miała być Msza święta. Na spotkanie o 16.00 wszyscy zaczęli przychodzić przebrani w tutejsze stroje. Na miejscu czekały już dwa wielkie woły, które ciągnęły ogromny wóz. Nie wiemy do czego ten „pojazd” tak naprawdę służył. Po wspólnych zdjęciach, ruszyła procesja po ulicach miasteczka, a Msza rozpoczęła się dopiero o 18.30 i trwała prawie do 21.00.
Na zakończenie Eucharystii każda grupa dziękował księdzu proboszczowi, parafianom i wolontariuszom za wielkie dobro, jakie w tych dniach było naszym udziałem; za otwarte dla nas serca, za doskonałą organizację, bo niczego nam tutaj nie brakowało. Dziękowaliśmy wolontariuszom, że byli dla nas w te dni aniołami stróżami. Było wiele momentów wzruszeń. Sam proboszcz dziękując pielgrzymom i kapłanom za wspólnotę braterską ocierał łzy i dłuższą chwilę słowa nie mógł przemówić. W tym czasie cały kościół wspierał go gromkimi brawami. Po Eucharystii rodziny zabrały pielgrzymów na kolację. Naprawdę był to nasz drugi dom w tych dniach. Bogu niech będą dzięki za ten błogosławiony tydzień w La Arena.
Szczęść Boże wszystkim, którzy z nami przeżywają te wspaniałe dla nas dni.
Ks. Grzegorz i młodzież.
ZDJĘCIA w zakładce GALERIA.
Dzień siódmy
Tydzień mija odkąd wyruszyliśmy z Leżajska. Straciliśmy tutaj właściwie poczucie czasu. Tutaj nikt się nie śpieszy. Jesteśmy umówieni na godzinę 7.00 w kościele a wszystko rozpoczyna się 30-40 minut później. Czy to Msza Święta czy odjazd busa, pół godziny to nie problem😀 Uwierzcie, że warto tutaj się wybrać. Wszyscy jesteśmy zadowoleni i dziękujemy dobremu Bogu za „podróż życia”. Myśleliśmy, że już dużo zobaczyliśmy, ale wczoraj była kumulacja wrażeń. Najpierw bardzo wczesne wstawanie na busa do Chitré, potem diecezjalna Eucharystia pod przewodnictwem arcybiskupa Panamy i naszych pasterzy: Prymasa Polski Wojciecha Polaka i abpa Marka Jędraszewskiego z Krakowa. Pod koniec Mszy krakowski biskup dziękował za spotkanie w Chitré wspominając spotkanie w Krakowie w 2016 roku. Polska młodzież ofiarowała diecezji piękny ornat. Zwieńczeniem eucharystycznego spotkania była adoracja Najświętszego Sakramentu. Posileni duchowo i po lokalnym śniadaniu ruszyliśmy w stronę miasta. Tutaj miała miejsce ogromna i przepiękna parada świętych. Każda parafia z diecezji lub szkoła nosząca imię świętego, szła w paradzie niosąc swojego patrona. Prawie wszystkie grupy przebrane w regionalne stroje, szły grając, śpiewając i tańcząc. To po prostu trzeba samemu zobaczyć. Nie da się wszystkiego opisać. Po paradzie wróciliśmy dosyć wcześnie do naszych domów, by chwilę odpocząć a wieczorem cała grupa spotkała się przed kościołem, by omówić czas odjazdu z parafii do stolicy na wydarzenia centralne. Później dołączyli się do nas Panamczycy, Meksykańczycy, Australijczycy i wspólnie śpiewaliśmy piosenki chwaląc Pana Boga. Młodzi z parafii La Arena mieli swoje uwielbienie w kaplicy Najświętszego Sakramentu. Kiedy uwielbiali Boga – płakali, kiedy przepraszali – płakali, kiedy dziękowali za to spotkanie młodych i spotkanych ludzi, to płakali jeszcze bardziej. Są wdzięczni Chrystusowi za tę lekcję miłości braterskiej.
Panie Boże bądź uwielbiony w drugim człowieku. Pozdrawiamy i dziękujemy, że jesteście z nami.
Ks. Grzegorz i młodzież.
ZDJĘCIA w zakładce GALERIA.
Dzień szósty
Koguty oswojone, latawce przestały buczeć…
To kolejny dzień w ramach Dni w Diecezji. Czujemy się jak w domu. Otwartość tutejszych ludzi jest cudowna. Do tego stopnia, że nikt domów na klucz nie zamyka, drzwi są zawsze otwarte. Ksiądz Proboszcz robi wszystko, by nam niczego nie brakowało i tak jest rzeczywiście. Śniadanie u rodzin, potem koło 10.00 przekąska na ciepło lub zimno, w południe lancz dwudaniowy, koło 16.00 jakiś chłodnik z owoców i kolacja u rodzin. Wszędzie dojeżdżamy busem i za nic nie musimy płacić. Ks. Proboszcz jest tutaj od 2 lat misjonarzem i pochodzi z sąsiedniej Kolumbii. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni za taką gościnność i troskę o nas. Dzisiejsza Eucharystia była w kościele dojazdowym. Była to Msza wyjątkowa, bo głównie w języku polskim. Oczywiście język hiszpański też był w użyciu, bo wielu miejscowych na Msze świętą przyszło.
W homilii Ks. Grzegorz wspomniał o tym, że wiele ludzi chodzi dotkniętych trądem. Nie jest to trąd fizyczny, ale duchowy. Jezus wyciąga swoją dłoń, aby naszego serca dotknąć i z niego uleczyć. Czy Mu pozwalamy na to?
Po Mszy świętej przekąsce pojechaliśmy posadzić 20 drzew. Była to odpowiedź na encyklikę papieża Franciszka Laudato Si, w której zachęca do troski o świat naturalny. Następnie przed lanczem przywitaliśmy nową grupę młodych a Afryki – Gwinei i Abisynii. Po południu odwiedziliśmy 3 miejsca, bardzo ciekawe. Pierwszym była wytwórnia butów że skóry. Tutaj każdy otrzymał jedną parę butów gratis. Potem pojechaliśmy do piekarni. Można było coś z ciasta ułożyć i zobaczyć jak wygląda praca piekarzy. Młodzi zobaczyli co to kierat, ale nie zrozumieli do końca jego istoty. Trzecim miejscem było wytwórstwo glinianych rzeczy: dzbanków, wazonów, glinianych ptaszków. Wieczorem była dyskoteka. Każdy otrzymał na twarzy jakieś malowidła, niektórzy kapelusz na głowę, okulary, krawat. Podczas zabawy bawiliśmy się na przemian przy muzyce z poszczególnych krajów. Zabawa trwała tym razem do 23.00. Za to rano pobudka o 5.00😀 Piękna ta nasza wspólnota młodych. Bardzo chce się z nimi przebywać.
Pozdrawiamy wszystkich, ale tym razem szczególnie naszych Dobroczyńców. To dzięki Wam tutaj jesteśmy. Polecamy Was w modlitwie.
Ks. Grzegorz i młodzież.
ZDJĘCIA w zakładce GALERIA
Dzień piąty.
Jakby piania koguta było za mało, doszedł od wczoraj nowy dźwięk. Głos dużego trzmiela. Jakby za uszami latał. Ale jak rozejrzeć się dookoła, to okazuje się, że to na wysokości 30 metrów buczą puszczone na wiatr latawce😀 Drugi dzień Dni w Diecezji za nami. Był bardzo piękny jak chodzi o pogodę, przeżycia duchowe i zabawę. Najpierw było spotkanie z Panem Jezusem na adoracji. Mogliśmy usłyszeć, że nie tylko Eucharystia jest językiem miłości, ale także spotkanie we wspólnocie wokół Najświętszego Sakramentu. Dziękujemy Bogu, że doświadczamy tego w tygodniu, w którym modlimy się o jedność chrześcijan. Nabożeństwo animowała grupa z Meksyku, ta sama melodia pieśni wykonywanej przez nich, została zaśpiewana w języku polskim przez naszą młodzież. Następny punkt, to praca w grupach. Tu mieliśmy za zadanie wykonać dekoracje z papieru, jakie wykonują miejscowi na różne okazje np. festyny parafialne. Bardzo przyjemna praca. Polecamy😀 wszystkim! Można w prosty sposób wykonać piękne plecionki. Później uczyliśmy się tańca „Zumba”. Po tańcu rozeszliśmy się do naszych domów, by się przebrać na Eucharystię. Dzisiaj tutejsi mieszkańcy mieli się ubrać w ich regionalne stroje. Bardzo piękne i kolorowe. Niektóre rodziny postanowiły ubrać swoich gości (czyli naszą leżajską młodzież) w te stroje. Gdy wszyscy pojawili się w kościele, mieliśmy cudowny widok. To piękno zewnętrzne przełożyło się na bogactwo duchowe przeżywanej przez nas Mszy Świętej. Podczas kazania ksiądz z Kolumbii mówił, że każdy może dla siebie z tego spotkania coś zabrać, czymś się ubogacić. Tak jak Maryja, która słyszała Boże słowo i była bogata w oczach Bożych. Nie ma różnicy kto ile ma lat. Każdy może stać się bogaty duchowo. Po Eucharystii wspólne zdjęcie i „święto narodów”, czyli każdy kraj miał zaprezentować coś od siebie. Tańczyliśmy wszyscy taniec zwany „belgijką”. Miejscowi ubrani w bogate stroje tańczyli na scenie a młodzież przed sceną. Całość zabawy (tzw. Fiesta) zakończyła się po 22.00. Nadal odczytujemy te piękne pozdrowienia, za które z serca dziękujemy.
Wszystkich ściskamy serdecznie i cieszymy się, że jesteście z nami.
ks. Grzegorz i młodzież.
ZDJĘCIA w zakładce GALERIA
Dzień czwarty.
Ach to poranne pianie kogutów… godzina 5.20. Pobudka.
Początek Dni w Diecezji Chitre rozpoczął się pięknym zawiązaniem wspólnoty. Dołączyli do nas młodzi z Kolumbii, Brazylii, Australii, Meksyku i Francji. Wspaniale wprowadzili nas przez swój śpiew w te wydarzenia wiary młodzi miejscowego Kościoła. Poczuliśmy Bożego Ducha w tej naszej międzynarodowej wspólnocie. Punktem kulminacyjnym dzisiejszego dnia była Eucharystia i słowo, które skierował do nas wszystkich ks. Proboszcz z parafii Matki Miłosierdzia. Mówił, że Maryja pomimo tego, że każdy z nas mówi w innym języku, to Ona, jako najlepsza Matka każdy ten język zna. Jest to język miłości, który jest zrozumiały przez każdego. Słowa te poruszyły głęboko nasze serca. Językiem łączącym wszystkich ludzi jest język miłości. Ks. Marek z Brzozowa zachęcił nas, byśmy dawali pozostałym młodym piękne świadectwo swojej wiary i radości. I tak też było w tym pierwszym dniu Dni w Diecezji. Po Mszy Świętej piękne dziękczynienie – śpiewem i tańcem. Przyciągnęło to wielu miejscowych ludzi do kościoła. Cieszy nas, ze przyszła nie tylko młodzież. Nawet policjanci stali na końcu kościoła w drzwiach i patrzyli na nas tańczących przed Panem. Następnie poszliśmy na małe co nieco, czyli panamskie przekąski… Później wyjście na plac, gdzie znowu wśród ludzi posługujących się uniwersalnym językiem miłości było mnóstwo zabaw, tańca i śpiewu. To było niesamowite. Po południu poszliśmy oglądać tutejsze rzemiosło; piękne gliniane misy, talerze, kubki, i wiele innych pięknych rzeczy codziennego użytku. Można było sobie nawet coś kupić na pamiątkę. Pokusa była wielka… niektórzy nawet jej ulegli. Potem mieliśmy czas dla siebie. Ale czy tak do końca tak było? Chyba nie, bo był to czas na nawiązywanie relacji. Nie liczył się telefon, facebook, instagram, tylko drugi człowiek. Do każdego można było podejść i próbować porozmawiać. Nawet ks. Grzegorz dawał jakoś radę 😀 Ale to jeszcze nie koniec wrażeń, bowiem wraz z panamską młodzieżą wyruszyliśmy z pielgrzymką do Chitre na… KONCERT. Pielgrzymka rozpoczęła się modlitwą różańcową a potem śpiew i wielka radość. Panamczycy wychodzili ze swych domów i nas pozdrawiam a my ich. Ludzie wracający z pracy uchylali szyby w samochodach, by ujrzeć radość młodych na ulicach swego miasta. Na wielu smutnych twarzach pojawiał się na nasz widok szczery uśmiech. Przechodząc przez miasteczko Chitre obok katedry, zobaczyliśmy przez otwarte drzwi świątyni niesamowitą rzecz. Przy głównym ołtarzu stał wielki obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Dało się poczuć klimat pieszej pielgrzymki do Częstochowy. Niesamowite przeżycie. Niedaleko od kościoła czekali już na nas i na koncert wszystkie inne grupy. Wchodząc na plac przed scenę z flagą Polski zobaczyliśmy wśród kilkutysięcznej rzeszy ludzi pełno barw biało-czerwonych. Około 1000 Polaków. To robi naprawdę wrażenie. Kiedy zespół ewangelizacyjny nas witał, dało się usłyszeć, że jesteśmy najliczniejszą grupą poprzez raban jaki zrobiliśmy. Koncert nas zachwycił swoją choreografią oraz pięknym śpiewem. Wielu młodych również brało w nim udział. O 20.00 wróciliśmy zmęczeni, lecz bardzo szczęśliwi do naszych rodzin na kolację.
Dziękujemy wszystkim z tak wiele pozdrowień i dobrych słów na Facebooku.
Pamiętamy o Was w modlitwie
Ks. Grzegorz i młodzież.
ZDJĘCIA w zakładce GALERIA.
Dzień trzeci
Pianie kogutów było dobrym zwiastunem nowego dnia. Po śniadaniu u rodzin udaliśmy się do miejscowego parafialnego kościoła. Spotkania przy Słowie Bożym czyli Lectio Dvina przygotowały tutejsze siostry zakonne. Tematem przewodnim było hasło Światowych Dni Młodzieży; „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”. Mieliśmy pracę w grupach podczas, której najpierw rozważając a następnie przedstawiając na rysunkach, jak słowo Boże możemy zastosować w naszym życiu, domu, społeczności. W podsumowaniu każda grupa miała przedstawić wyniki pracy. Po prezentacji było radosne uwielbienie Boga za dar spotkania.
Będąc w Polsce powiedziałbym, że wróciliśmy do rodzin i „zjedliśmy obiad”. Będąc 10.000 km od ojczyzny muszę powiedzieć, że „zjedliśmy LUNCH”… a po nim szybko wyjechaliśmy na plażę, by móc po podróży odpocząć i zregenerować siły. A tam niespodzianka – spotkaliśmy na plaży grupę młodych z Brzozowa. Słońce świeciło bardzo mocno, więc z naszych polskich zapasów wyjęliśmy olejki do opalania. Dobrze, że razem z nami pojechali także Panamczycy, więc było bardzo radośnie. Wracając z plaży odwiedziliśmy piękny kościół w Los Santos. Po powrocie przygotowywaliśmy się do Eucharystii, na którą zostały także zaproszone rodziny, u których mieszkamy. Eucharystią i modlitwą chcemy by im podziękować za przyjęcie nas do siebie. Po Mszy Świętej była radosna agapa, po której wróciliśmy na odpoczynek do domów. Program Dni w Diecezji rozpoczynamy program o 8.30. Wszystkich pozdrawiamy… SŁONECZNIE 😀
ZDJĘCIA w zakładce GALERIA…
Dzień drugi.
Dla nas doba dzisiejszego dnia trwała 30 godzin. Wszystko przez zmianę strefy czasowej. Zegarki na ponad 2 tygodnie musieliśmy cofnąć o 6 godzin. Wcale to nie tak dużo… Pokonaliśmy samolotem ponad 10000 kilometrów. 12 godzin lotu. Po pakowaniu, po nieprzespanej nocy, weszliśmy na pokład samolotu trochę zniecierpliwieni. Start był bardzo łagodny, chociaż u osób lecących po raz pierwszy widać było lęk. Po tym jak samolotu osiągnął odpowiednią wysokość, każdy otrzymał śniadanie: kanapkę i ciepłe naleśniki z jabłkami. Pycha… Lot upływał do południa w atmosferze snu. Nie było mocnych. Mieliśmy miejsca prawie wszyscy obok siebie. Zaraz po południu nastąpiło pianie koguta i wszyscy zaczęli się budzić. Weronika zabrała gitarę. Rozpoczęliśmy radosne śpiewy i zabawy. Pielgrzymi z Sandomierza, Tarnowa, Warszawy chętnie się do nas dołączyli po kolei. Radości nie było końca. Pod wieczór każdy otrzymał po kanapce i oczekiwaliśmy na lądowanie. Też było bardzo spokojne. Dzięki Panie pilocie 🙂
Na lotnisku bardzo miła obsługa, pełno służb pilnujących porządku. Zaraz po przejściu odprawy pojawili się wolontariusze, którzy nas powitali wielkim napisem Leżajsk- Przemyśl. Otrzymaliśmy od nich karty SIM do rozmów i internetu. Zaczęły się kontakty z rodzinami i znajomymi. Zaplanowaliśmy nasze walizki do busa i ruszyliśmy do diecezji Chitre – miejsca naszego pobytu.
Panama jest gorącym krajem. Dzisiaj było ponad 30 stopni. Trochę klimatyzacja mocno chodziła i musieliśmy coś na siebie założyć. Podróż z lotniska trwała jeszcze 5 godzin. Byliśmy już bardzo zmęczeni. Zmęczenie jednak ustąpiło, kiedy dotarliśmy do celu i powitała nas głośna orkiestra i radosne śpiewy. Młodzi podchodzili do nas i serdecznie nas witali ściskając bardzo, bardzo mocno. Potem była zabawa. Po kilku tańcach poznaliśmy rodziny, u których zamieszkaliśmy. Witali nas równie ciepło. Niektórzy z nas mieszkają po dwie osoby, pozostali sami. Był niepokój o barierę językową, ale kolacja u rodzin pokazała, że ta bariera jest to pokonania.
Dzisiaj o 6 koguty się chyba umówiły, bo zaczęły piać na potęgę. Z Bożej opieki mamy nowy dzień. Dziękujemy za wszelkie nadesłane pozdrowienia i życzenia. Pozdrawiamy naszych kapłanów, siostry służebniczki i wszystkich parafian bardzo gorąco.
Z gorącej Panamy.
Ks. Grzegorz z młodzieżą.
ZDJĘCIA w zakładce GALERIA…