navigation

„Piąta Ewangelia”. Rozdział Szósty.

Rozdział Szósty.

Podróż leżajskich pielgrzymów bladym świtem…

Dzisiejszy dzień chciałbym zatytułować; „Pan, kiedyś stanął nad brzegiem…” Wczesnym rankiem pożegnaliśmy Galilee Hotel w Nazarecie. Ostatnim porannym spojrzeniem ogarnęliśmy Bazylikę Zwiastowania i udaliśmy się nad Jezioro Tyberiadzkie, czyli Jezioro Galilejskie, czyli Jezioro Genezaret, czyli Jezioro Jezusa, czyli Morze Galilejskie (położone na północy kraju w Galilei. Niektórzy nazywają je morzem, jednak w rzeczywistości jest to jezioro przepływowe, przez które przepływa rzeka Jordan stanowiąca wraz z jeziorem podstawowe źródło wody dla Izraela) . Te wszystkie nazwy funkcjonują, kiedy mówimy, czy też czytamy o nim w Biblii. Nasz przedostatni dzień rozpoczęliśmy Mszą Świętą w plenerze na Górze Błogosławieństw (tu znajduje się chyba najpiękniejsze sanktuarium, upamiętniające Jezusowe kazanie na górze, rozpoczynające się od ośmiu błogosławieństw: Błogosławieni ubodzy w duchu, płaczący, cisi, spragnieni sprawiedliwości, miłosierni, czystego serca, pokój czyniący, prześladowani (Mt 5,3-10). Nowoczesna (1936) świątynia zbudowana na ruinach starego kościoła z IV wieku, ma kształt ośmioboku, w wymownym nawiązaniu do osiem błogosławieństw) . Chcieliśmy stać się szczęśliwszymi, albo inaczej mówiąc szczęśliwymi. Choć my jesteśmy szczęśliwi, że tu jesteśmy… ale czy miłosierni, cisi, ubodzy w duchu, czystego serca??? Tego się uczymy. Piękna to była modlitwa. Piękny czas dla Pana Boga. Następnym przystankiem na naszym pielgrzymim szlaku był Kościół Prymatu Świętego Piotra Apostoła (wyrastającego wprost z wód Jeziora Jezusowego. Jest to mała kaplica zbudowana z czarnego bazaltu wulkanicznego, wspierająca się na fundamentach prastarej świątyni (IV i V w.) i zbudowana na skale wchodzącej w jezioro. W kaplicy tej znajduje się część tej skały, którą nazywają „Stołem Pana”. Miejsce to upamiętnia następujące wydarzenia: cudowny połów ryb i posiłek rybny Zmartwychwstałego Pana Jezusa z Apostołami (J 21,1-14) oraz następujące po nim przekazanie Piotrowi najwyższej władzy w Kościele, czyli prymatu: Paś owce moje, paś baranki moje (J 21,15-23). To wydarzenie przedstawia piękna statua na tle Jeziora Genezaret tuż obok kościółka. Przejmujące są te rzeźby. Klęczący, zalękniony i zdumiony Piotr odbiera laskę pasterską z rąk Pana Jezusa, który unosi nad nim dłoń przekazując władzę pasterska nad całym Kościołem. Niektórzy pielgrzymi tu pomodlili się za swoich proboszczów). My modliliśmy się za wszystkich kapłanów bliskich naszemu sercu.  Tutaj Pan Jezus pytał Piotra…” Piotrze, czy miłujesz Mnie?”. Tutaj Jezus dzisiaj pytał mnie i każdego z nas. Pytał o miłość. Mogliśmy też po raz pierwszy dziś dotknąć Jeziora Galilejskiego. Kilka chwil wcześniej kupiłem małe kamyczki z wygrawerowanym rysunkiem rybki. Zanurzyłem je w jeziorze i dam w prezencie księżom (w tym momencie, kiedy czytają te słowa pewnie podskoczyli z radości… Wasza radość będzie jeszcze większa, bowiem mamy dla Was po różańcu). Zaraz za wysokim murem (te dwa kościoły są bardzo blisko siebie) wsłuchiwaliśmy się w opis cudu rozmnożenia chleba w Kościele Chleba (zbudowanego w latach osiemdziesiątych XX wieku. Zwiedzamy miejsce, o którym wspomina Ewangelista: Jezus… oddalił się… w łodzi na miejsce pustynne, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy (Jezus) wysiadł, ujrzał wielki tłum i zlitował się nad nimi. (Mt 14,13-14).  Później modliliśmy się i śpiewaliśmy… „Panie Dobry jak Chleb…”. Jezus jest rzeczywiście dla nas dobry i łaskawy. Tutaj prosiliśmy, aby nigdy nikomu u nie brakło Chleba, którym jest Eucharystyczny Jezus. A ja w tym miejscu szczególnie polecałem  moich chorych, których odwiedzam w pierwsze piątki każdego miesiąca. Dom Piotra i Synagoga, w której modlił się Jezus są bardzo blisko siebie. To w tym domu, którego kamienie i fundamenty widzieliśmy Jezus uzdrowił teściową Piotra, po tym jak wrócił z modlitwy w Synagodze. A to wszystko działo się w Kafarnaum. Później był czas na posiłek. W restauracji jedliśmy rybę Św. Piotra. Była pyszna (muszę tutaj wtrącić małą prywatę… Niektórzy dobrze wiedzą, ze nie jem ryb. Nie lubię. A tutaj po raz pierwszy od kilkunastu lat zjadłem smażoną rybę). Na koniec naszego pobytu w Galilei odbyliśmy rejs statkiem po Jeziorze Genezaret. A tam chwila zadumy nad fragmentami Ewangelii – uciszenie burzy, spacer Piotra po jeziorze… piękna chwila. Był też czas tańców, nauka śpiewu piosenki izraelskiej, połów ryb (niestety nie złowiliśmy nic). Teraz wracamy do Betlejem. Zostawiliśmy Nazaret, zostawiliśmy jezioro, zostawiliśmy Galileę. Powrót nie będzie taki prosty, bowiem Betlejem od południa jest zamknięte. Nie wiadomo dlaczego. Musimy pamiętać, że Betlejem jest za murem (Autonomia Palestyńska), a tam nie wejdzie żaden Żyd. Wracając musimy przekraczać codziennie „granicę” Państwa Izrael i Państwa Autonomii Palestyńskiej. A dziś okazuje się, ze może to nie być takie łatwe… Jutro ostatni dzień… Szkoda…

(amicusPETRUS)

Archiwum