navigation

„Piąta Ewangelia”. Rozdział Pierwszy.

Rozdział Pierwszy

Podróż leżajskich pielgrzymów bladym świtem…

Właśnie dotarłem do pokoju 701 w „Grand Hotel Bethlehem”. (Betlejem – po hebr. dom chleba – miasto dynastii Dawidowej. Z niego pochodził ojciec Dawida Jesse. Tutaj Dawid został namaszczony na króla. I TUTAJ narodził się ZBAWICIEL). Tak. Jesteśmy w Izraelu. Jesteśmy, bo oprócz ks. Grzegorza, ks. Piotra Łabudy, Amira – naszego kierowcy i mnie, czyli ks. Piotra jest jeszcze 56 parafian z leżajskiej FARY. Ale od początku. O 4.30 rano początki są zawsze trudne, bo spać się chce i to bardzo. Ale wstaliśmy wszyscy i punktualnie o czasie wyruszyliśmy do Krakowa na lotnisko. Po drodze zabraliśmy naszego księdza przewodnika z Tarnowa. Docierając na lotnisko, jeszcze nie wiedzieliśmy co nas czeka. „Gorzej niż na spowiedzi” – cytując Panią NN. No tak. Pytano nas o wszystko; nazwę parafii, ilu jest księży, jak nazywa się proboszcz – na co DUMNIE odpowiadaliśmy Ks. Prałat Marek Cisek 😉, czy modliliśmy się przed podróżą i gdzie, czy nasze bagaże nie pozostawały bez opieki, czy pakowaliśmy się sami, czy nikt nam niczego nie podawał… itp., itd. ???????????????? (stawiam kilka pytajników, bo to były pytania, a po każdym z nich nie postawiłem ani jednego). Po tej „spowiedzi” udaliśmy się na Msze Świętą do kaplicy. I tu zawierzyliśmy całą naszą wspólną pielgrzymkę Bożej Opatrzności. O godzinie 11.40 byliśmy już w samolocie. Ponad trzygodzinna podróż upłynęła nawet szybko. I wysiedliśmy na lotnisku, a tu w Tel Awiwie 27 stopni… piękne słońce… palmy… i my w swetrach, kurtkach, bo w Polsce jedynie 4 stopnie powyżej zera. Ale uporaliśmy się z tym szybko. Odbiór bagażu. Kurtki, swetry do walizek i klimatyzowanym autokarem z kierowcą AMIREM (o nim może słów kilka w kolejnym rozdziale) w stronę Jafy – (Jafa to starożytne arabskie miasto, które obecnie tworzy wraz z Tel Aviv’em metropolitarną część Izraela. Jeden z najstarszych portów morskich na świecie. Jafa jest znana, jako miejsce, z którego Jonasz wypłynął na morze, uciekając przez wezwaniem Pana, który nakazał mu nawoływanie do skruchy mieszkańców Niniwy (Stary Testament, Księga Jonasza, rozdział 1, wers 3). Historia opowiada o tym, jak podczas sztormu Jonasz został wyrzucony za burtę statku i połknięty przez olbrzymią rybę, w której brzuchu przebywał trzy dni. W Jafie właśnie, Święty Piotr wskrzesił dziewczynę o imieniu Tabita (Dzieje Apostolskie, rozdział 9, wersy od 36 do 43). Po modlitwie przed Najświętszym Sakramentem w Kościele p.w. Świętego Piotra, podziwiając piękna ambonę „zakorzenioną w Chrystusie” wyruszyliśmy do Betlejem… no i już na miejscu, po kolacji w swoich pokojach… Inni pewnie się kąpią i kładą spać a ja piszę wspomnienia z dnia pierwszego naszej leżajskiej pielgrzymki. Jutro rano pobudka i wyruszamy… gdzie? Nie pamiętam. Ale wiem na pewno, że śladami Jezusa… dobranoc wszystkim.

(amicusPETRUS).

 

Archiwum